kolejna paczka z Korei – tym razem wersja mini

Rozdarta pomiędzy problemami zdrowotnymi a sprawami uczelnianymi (te pierwsze ustępują, a tych drugich ostro przybywa) z trudem jestem w stanie znaleźć czas i natchnienie na wyczyny literackie. Wracając do domu z reguły robię „klap” na łózko i kimam, a po wybudzeniu z drzemki załączam sobie tryb zombie i przeglądam Internety bez zbytniego angażowania komórek mózgowych.

magisterka, magisterka.

Doszła do mnie mini paczuszka zamówiona przez ebay. Znowu od tego samego sprzedawcy, i znowu coś jest nie tak. No cholera.

Zamówiłam miniaturki z antytrądzikowej serii pod wezwaniem dr.Jart+, Sensitive Sun Cream oraz Spot Out. Mini-tubka z filtrem jest perfekto, pełna, cała i tak dalej. Ale już ta z żelem antytrądzikowym –  praktycznie pusta. Odkręciłam zakrętkę radośnie, ojej, popatrzę co to, powącham, potestuję. Naciskam leciutko. Nic nie leci. Naciskam odrobinę mocniej, bojąc się by nie wylać przez przypadek połowy zawartości. Nic. Jeszcze mocniej. Znowu nic. Kiedy przycisnęłam plastik tak, jak tubkę kończącej się pasty do zębów, na dziurce aplikatora pojawiła się kropelka płynu.

Teoretycznie w tym czymś powinno być 5ml produktu. Tam 1 ml nie ma. Ktoś sobie z kulki leci. Nie wiem, czy sklep czy dystrybutor. Ja wiem, że to byle co, ale rany julek. Jedno zamówienie może się spieprzyć, bywa. Ale dwa pod rząd? I tutaj nawet ich rewelacyjny kontakt z klientem już za wiele nie pomaga. (Feedback mają świetny, miło, szybko, grzecznie).

W imię zapomnianych próbek z poprzedniego zamówienia dorzucili mi jedną bonusowo. No łał. Szał ciał i uprzęży.

Zawartość mini-paczki prezentuje się tak:

    • wspomniane powyżej mazidła dr.Jart, to te dwie małe tubki
    • zamówiony pakiet trzech próbek Missha Super Aqua Cell Renew Snail Cream, czyli kontynuacja mojej ślimaczkowej manii.
    • próbka Missha Time Revolution Wrinkle Cure Melting Rich Mask Cream, te azjatyckie nazwy…
    • próbka ACNE-X Claryfying Toner, nie bardzo dla mnie, nie używam toników odkąd przerzuciłam się na hydrolaty
    • TonyMoly AC Control Acne Cleansing Foam, takich cudów też nie stosuję, luv olejki z emulgatorem.
    • TonyMoly Tomatox, a tego już jedną saszetkę mam, czeka na swoją kolej, druga też się pewnie przyda.

 Cóż, czyhanie na darmowe próbki zawsze było loterią. Wolę jednak zamawiać konkretnie to co chcę, chociaż wtedy odpada element Niespodzianki. A ja kocham niespodzianki:)

Skończyłam listek Snail Nutrition Triple Function BB Cream od Skin79, i nie powiem, mocno korci mnie by zamówić całe opakowanie. Zrobię  oddzielny post z mini-recenzją po 3 użyciach (ślimaczek wydajny jest ekstraordynaryjnie). Zastanawiam się tylko, Wersja 15g czy od razu szarpnąć się na 40g? Swoje kosztuje, a boję się, czy mnie na dłuższą metę na zapcha. Do tego dochodzi kwestia podróbek, produkty Skin79 są podobno reprodukowane na prawo i lewo, zna ktoś wiarygodnego sprzedawcę?

Z niusów pozakosmetycznych – goję się po operacji ładnie, i już sobie spokojnie śmigam, bez zbytniego forsowania, ale jest dobrze. I z tejże okazji dołączę na sam koniec katechezę.

Laski, badajcie sobie piersi. To ważne. Częste samobadanie + regularne wizyty kontrolne u lekarza + przynajmniej raz do roku USG. Parę godzin wystanych w kolejkach w przychodniach nikogo jeszcze nie zabiło, a zaniedbanie – TAK. Naprawdę wiele osób. 

4 responses to “kolejna paczka z Korei – tym razem wersja mini

  1. Silverose 27 kwietnia 2012 o 17:46

    Mam nadzieję, że teraz z Twoim zdrowiem będzie tylko lepiej. Trzymam kciuki w każdym razie 🙂

    Jeśli chodzi o źródła kremów BB, to znalazłam cztery linki starych wyjadaczek, które powinny Ci pomóc. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że je tu wrzucam:

    http://cosrocewokowpadnie.blogspot.com/2011/04/azjatyckie-produkty-co-gdzie-i-jak-na.html#comments
    http://agowepetitki.blogspot.com/2011/05/ebay-sprawdzeni-sprzedawcy.html
    http://mllou.blogspot.com/2011/05/sow-kilka-o-zakupach.html#axzz1tFrYMGe8
    http://mllou.blogspot.com/2011/09/kolejne-kilka-sow-o-przesykach.html#axzz1tFrYMGe8

    Oby Ci się przydały 🙂

    A btw. żeby zobaczyć jak działa Tomatox, to w sumie próbka nie wystarczy. Coś tam można ocenić, ale chyba głównie czy nie uczula. To mnie właśnie wkurza w próbkach kremów – zwykle jest ich za mało 😛

    • caryca 27 kwietnia 2012 o 18:03

      dzięki za linki, nie jestem obrażona, ale akismet strzelił focha za mnie i Ci posta zeżarł. ale wydarłam z gardła:)

      co do Tomatoxa i ogólnie testowania – próbki służą mi głównie aby stwierdzić, czy kosmetyk mi nie zaszkodzi:) a czy będzie miał konkretne efekty… z tym różnie bywa nawet w przypadku pełnych opakowań.

      • Silverose 27 kwietnia 2012 o 20:35

        No właśnie zauważyłam od razu, że zniknął a potem się nagle pojawił 🙂

        Zdecydowanie dla osób które miewają podrażnienia i uczulenia takie próbki są dobre, ale mi czasem trudno ocenić jakkolwiek produkt, który mam w ilości na 2 użycia. Zastanawiam się więc czy jest sens pisać takie mini recenzje.

  2. caryca 27 kwietnia 2012 o 20:46

    myślę, że tak – ja osobiście lubię takie „pierwsze wrażenia”, moje wymagania są najbardziej wygórowane właśnie w kwestii „niekrzywdzenia”, a dzięki takim postom mogę chociaż z grubsza ocenić co jak się sprawuje przy danym typie skóry, czy warto ryzykować z wersją pełnowymiarową, czy testować miniatury. Ważny jest opis zapachu, konsystencji, zmian odcienia w przypadku kolorówki, bezpośrednie odczucie. A co później, to zwykle sprawa indywidualna. U jednego będą spektakularne efekty, u drugiego nie, pomimo długiego okresu stosowania. Zresztą, mamy tu całą masę innych czynników, dieta, tryb życia, inne kosmetyki, stres… Przy długofalowym użytkowaniu ciężko jest to wszystko porozdzielać. Bywa, że sama nie mam pewności co do kosmetyków które towarzyszyły mi przez ładny kawałek życia:)

Dodaj odpowiedź do caryca Anuluj pisanie odpowiedzi